Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzieci były po stronie Maciusia. Dopiero młodzież dzieliła się na partje.
Napróżno zamknięto fabrykę stalek Maciusiek, napróżno nałożono karę na dwanaście sklepów za wystawienie pocztówek z Maciusiem, redaktor Zielonego Sztandaru siedział w kozie, znany poeta za hymn o Maciusiu miał wytoczoną sprawę sądową. Szkoły obstawiono wojskiem. Zabroniono dzieciom sprzedawać zielone materjały na sztandary. Za grę „w zielone“ nauczyciele zostawiali w kozie. A znany z głupoty cesarz Pafnucy wydal rozkaz, że on — z Bożej łaski cesarz i samodzierżec żąda, aby w ciągu miesiąca wszystkie rośliny ogrodów, lasów i placów miejskich — zmieniły barwę.
Było gorzej. Księżna Iola Bengalska na balu króla Ludwika wystąpiła w zielonej sukni. Syn Orestesa, mały królewicz Hestos, stanął na czele pochodu zbuntowanych uczniów. Rewolucyjne napisy, które niesiono przez miasto, głosiły:
„Żądamy lepszych ołówków i kredek, bo dla dzieci robią najgorsze ołówki, które się łamią“.
„Papier w zeszytach jest lichy“.
„Źle oprawione są książki szkolne. Oprawa zaraz się zrywa“.
„Precz z ubraniami na wyrost“.
„Niech żyją cukierki i czekolada. Od cukierków nie psują się zęby“.
A na afiszach wyborczych w republice Północnego Koguta, jedna partja wyraźnie zapowiedziała: walkę o równouprawnienie murzynów i dzieci.
Już sami królowie nie wiedzą, kto się z kim