Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szych przychodzą tylko wtedy, jeżeli coś chcą pożyczyć albo dostać. A czasem biorą bez pytania, a jak się upomnieć, każą się odczepić. Nieprzyjemni są i ordynarni. Nawet jak zażartują, to albo się wyśmiewają, albo coś na złość zrobią, albo uderzą tak, że zaboli. Raz jeden starszy pożyczył od Maciusia pióro, nawet grzecznie poprosił. Ale kiedy Maciuś przed lekcją upomniał się, że mu potrzebne, kazał mu się wynieść, i zamierzył się, żeby uderzyć. A potem nauczyciel krzyczał, że Maciuś bez pióra przyszedł na lekcję.