Strona:Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkie trudności, wszystkie sposoby uczciwe i oszukańcze.
Dorosłym się zdaje, że dzieci lubią ciągle coś nowego. Tak samo z bajkami.
No, są tacy, co zaczną się krzywić:
— Eee, już znamy, już wiemy.
Ale jeśli się pytać, zawsze ktoś zacznie się krzywić, że nieciekawe i woli co innego.
A ładną bajkę, ciekawe opowiadanie — możemy wiele razy słuchać. Jak dorośli na to samo pójdą do teatru; a nawet bardziej. Bo dzieci rzadziej, żeby się pochwalić, a chcą poznać dobrze.
Zanadto może szkoła pędzi, jakby kto poganiał.
Przyjemna była zabawa.
A na rachunki przyszedł pan inspektor.
Mówią, żeby się zawsze starać, nawet jak nie widzą. Że bez pilnowania powinniśmy się dobrze sprawować. A sami nie zawsze tak robią.
Kiedy przyszedł inspektor, więcej się wszyscy starają. Nawet kierownik, cała szkoła robi się odrazu świąteczna. I niewiadomo, czego się boją, bo inspektor dobry, bardzo przyjemny, zupełnie jak zwyczajny człowiek.
Powiedział, żeby obliczać objętość piórnika. A Drozdowski z tego strachu nie dosłyszał i mówi:
— Piernika.
Myśleliśmy, że się rozgniewa, to i pani będzie na nas zła potem. A on tylko się śmieje.
— O pierniku myślisz, toś pewnie wielki łasuch, — powiada.