Strona:Janek u karzełków (1933).djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

doczekasz się niczego takiego: siekiera i kosa będą twym orężem, gdy dorośniesz, a żona twoja będzie jak i innych uczciwych rolników, dobrą, zacną kobietą, nic więcej...
Nie oziębiły te przepowiednie rozmarzonej głowy Janka. Przeciwnie, wzrastała w nim chęć pójścia do miejscowości zwanej: Dziewięć pagórków, słyszał bowiem kiedyś, że, gdyby mu się udało zdobyć od mieszkających tam karłów czapeczkę, mógłby zejść wgłąb ziemi, ujrzeć ich skarby, a ten, od którego zabrał okrycie głowy, musiałby mu usługiwać.
W wigilję świętego Jana, gdy młodzież i dziewczęta bawili się, tańczyli i szukali kwiatu paproci, Janek wdrapał się na najwyższy z Dziewięciu Pagórków i od dziesiątej wieczorem czekał na przybycie karzełków.