Strona:Janek u karzełków (1933).djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —

Usługiwali nie karzełkowie lub karliczki, lecz dzieci takie jak i Janek, które, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności dostały się w ręce karzełków i zmuszone były pełnić tu do czasu określonego służbę.
Dzieci te ubrane były w piękne białe suknie i cieniutkie pantofelki szklane, dziewczynki nosiły na głowie kapturek niebieski, srebrny zaś pasek otaczał ich kibić.
Całe dwie godziny trwał obiad, poczem na dźwięk dzwonka znikły krzesła i stoły, zostali tylko w postawie stojącej wszyscy biesiadnicy i biesiadniczki, które rozpoczęły wnet zabawę i tańce.
Tańczono wesoło parę godzin, poczem każdy szedł do swego zajęcia i pozostawał przy niem aż do kolacji, po której znów wyruszali na pagórki, aby się na świeżem powietrzu zabawiać i weselić.