Strona:Jan Wolfram - Rzymianka.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
6
RZYMIANKA.

czystość rozpoczynała się, jak wszystkie ważniejsze Rzymian czynności od zasiągnięcia wiadomości o woli bogów, do czego używano augurów albo harspików i to pewnie bardzo rano, wśród ciszy prawie nocnéj, któréj potrzeba było przy wszystkich czynnościach tego rodzaju.
Podczas ofiary składanéj bogom tym, od których błogosławieństwo albo nieszczęście małżeństwa zależéć mogło, a mianowicie Junonie, ubierano pannę do aktu ślubnego. Włosy rozdzielano jéj ostrzem lancy, a ułożone w sześć loków albo warkoczy i zwinięte na głowie, przewiązane wstążkami przetykano tém ostrzem; wkładano potém wieniec z kwiatów żywych, przez pannę uwity, a głowę nakrywano kwadratową chustką czerwoną czyli welonem, zwieszającym się po bokach aż do kolan. Następnie ubierała się panna w ślubną suknię, tunikę, zwaną recta t. j. prostą, dla tego, jak powiada Festus, iż wedle dawnego zwyczaju kazali ją ojcowie gwoli dobréj wróżby dla dzieci swoich tkać przez stojących i w górę, czyli pewnie z postawem w górę idącym. Tę tunikę przewiązywano przepaską w guzeł zwany herkulesowym, który jéj następnie mąż dopiero rozwiązywał. Kiedy tak więc dziewica gotową już była do ślubu i kiedy już zebrali się wszyscy goście weselni, kapłani badający wolę bogów, ogłaszali ich odpowiedź wyczytaną w znakach, zjawiskach, w locie ptaków, lub jak powiadają Cycero i Wirgiliusz w wnętrznościach zwierząt zabitych; potém pisano, jak się zdaje, kontrakt ślubny w obec dziesięciu świadków, a narzeczeni oświadczali swoję wolę i chęć życia z sobą w małżeństwie. Połączeni przez druchnę przystępują do ołtarza i składają sami ofiarę bogom, mianowicie Junonie, Ziemi albo Cererze i Marsowi wśród modlitw, i obchodzą nareszcie ołtarz dokoła.
Po tych uroczystościach i obrzędach ślubnych następowała biesiada, która się przeciągała do późnej nocy, a po niéj zaraz zabierano się do przenosin. Młodzieniec porywał tedy żonę z łona jéj matki, może na pamiątkę — jak mówi Festus — porwania przez Romula Sabinek, a całe grono gości i krewnych ruszało, wzywając głośno pomocy i opieki Junony, ku domowi męża. Na czele szli grajkowie i służba z pochodniami. Pannę młodą prowadzili dwaj młodzieńcy patrimi i matrimi, t. j. tacy, których rodzice jeszcze żyli i połączeni