Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nicki, rotmistrz austryacki, a następnie emigrant francuski, Rytter Maurycy, emigrant, i inni. Otóż na zapytanie pewnego generała, co my myślimy o Murawiewie — wystąpił Maurycy Rytter i mówi:
— Panie generale, ja byłem dłuższy czas we Francyi; tam jeżeli kto chce kogo zbezcześcić i nazwać go ostatnim wyrazem, to mu powie: „ty Murawiew!“
Inny znów dygnitarz zaczął nam przedstawiać, abyśmy nie wątpili o wspaniałomyślności Najjaśniejszego Pana, bo on wiele jeszcze może nam zrobić dobrego — na co znów odrzekł Maurycy, że on bynajmniej nie wątpi o wspaniałomyślności Najjaśniejszego Pana, który, gdy zechce, może nawet kazać zakuć w kajdany tych, którzy ich jeszcze dotąd nie mają.
Jedna tylko gwardya carska, owe wielkoludy, urągały nam, mówiąc, że oni carstwo polskoje potrafią czapkami zarzucić, lecz z tymi nie było co dyskutować. Muszę jeszcze nadmienić i tę okoliczność, że nasza wyprawa była pierwszą wysyłką na Sybir; przeto z wielką ciekawością na nas patrzano, nietylko w Petersburgu, ale i w ciągu całej naszej przeprawy.
Po 24-godzinnym pobycie na głównym dworcu kolei petersburskiej wsadzono nas napowrót do wagonów aresztanckich i odesłano do Moskwy. Jechaliśmy znów przez gubernie: Nowogrodzką, Twerską i Moskiewską — razem 700 wiorst przestrzeni.

separator poziomy