Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Musieli to jednak dobrze wiedzieć bracia nasi, bo, jakkolwiek dosyć było jeszcze naówczas oddziałów na przestrzeni Radom – Warszawa, to jednak nie usiłowano nas odbijać, by nam życie oszczędzić; raz może dlatego, że silna eskorta z armatami nas konwojowała, a powtóre dlatego, że niewątpliwie pogróżki Moskali byłyby się na nas ziściły.

separator poziomy