Przejdź do zawartości

Strona:Jan Słomka - Pamiętniki włościanina od pańszczyzny do dni dzisiejszych.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rowi i pisał też: »Dziadowie moi nieraz na ten rozdział (brzegów) narzekali, mówili, że im się zdaje, jakby się świat skrócił i jakby stanął mur, który jedną stronę od drugiej rozgraniczył. Opowiadali, że wprzódy czy z tej czy z tamtej strony Wisły każdy był jednakowo wolny, złapał byle koryto (łódź) i mógł przeprawić się przez Wisłę. Jeździli też dawniej z jednej strony na drugą swobodnie na odpusty, jarmarki i za innemi sprawami, i łączyli się w związki małżeńskie, a obecnie wszystko to u stało i doszło do tego, że rozerwane są wszelkie związki rodzinne jednej strony z drugą i nawet bliżsi krewni nie znają się, choć ich dzieli tylko Wisła. Więc też narzekali dawniej na to wszystko i narzekają teraz i byliby za tem, żeby jedną stronę z drugą napowrót połączyć« (str. 105).
Pisał tak autor w r. 1912 — nie przeczuwając, że już za kilka lat — ten rozdział brzegów — przeciwny naturze — nareszcie ustanie.
Z tem wszystkiem czuł wójt »dzikowski«, że gmina jego dziwnie się jakoś szybko przeobraża. Sam wskazuje na przemianę rysów chłopskich. Dawniej »chłopi handlem zupełnie się nie zajmowali, uważali go za zajęcie żydowskie, na którem — jak mówili — tylko żyd wyjść może. Handlu się wstydzili i wyśmialiby chłopa, któryby chciał handlować... Chłop do handlu nie był zdatny, po prostu nie umiał liczyć... obecnie jednak... śmiechy i drwiny z tego ustały... szczególnie po powstaniu... Kółek Rolniczych«. Sam autor opisuje homeryckie boje z żydem o cegielnię, walkę z lichwą żydowską, tragiczne przejścia mnóstwa dworów pańskich w okolicy w ręce żydowskie itp.,