Strona:Jan Lam - Zawichost.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 19 —

Bujny Romanie! harde twoje słowa
Jako ten brzeszczot olśniony od słońca;
Lecz kiedy chmura nadciągnie gromowa,
Czy zawsze błyszczeć będzie twój obrońca,
Czy wierna głownia wierności dochowa?
Długo ten błyszczał, kto błyszczał do końca,
Ale na hardym sąd nieba widomy
I ciężki koniec niosą boże gromy!
................

Roman łacińskiej nienawidził wiary
I klął się w gniewie: „Lachów plemię wraże
„Wytnę do szczętu, spustoszę obszary,
„I w proch obrócę grody i ołtarze!“
Więc grają trąby, i wieją sztandary:
Roman Rusinom na Lachy iść każe;
Wszerz i wzdłuż, kędy tylko dojrzysz okiem,
Ciągną się pułki wezbranym potokiem.
 
Wezbrany potok szumi przez doliny,
Burza z gór ciągnie; a halki stadami
Na żer zlatują w lechickie równiny,
Któż się ostoi przed burzy gromami?
Kto w bystrym pędzie wstrzyma Dniester siny?
Kto bój podejmie z Romana pułkami?
Halki na północ mkną, a orłów stada
Do gniazd się skryły. Lackiej ziemi biada!

W modrzewim dworze, nad brzegami Wisły
Wszewołodówna biedzi się i trwoży;
Młodziutkich książąt dziecinne umysły
Nie dospią broni! Światłem krwawej zorzy