Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

fraka, kamizelek i t. d., pojawił się nagle w mojem pomieszkaniu żyd, którego przedtem nigdy nie widziałem, chociaż zdaje mi się, że znałem wszystkich żydów w całem mieście — wręczył mi list i dodał, że p. Sumiński jest w hotelu i kazał mi przyjść natychmiast.
List był od cioci Ruńci, zawierał 50 złr. i prośbę, żebym we wszystkiem był posłusznym życzeniom wuja Michała.
Wujaszek był mężczyzną mającym przeszło sążeń wzrostu, wąsy jak proporce kopii husarskich, głos taki, że gdy mówił u Zorża, słyszano go w Angielskim hotelu, i humor rycersko-jowialny — coś w rodzaju bałagulszczyzny ukraińskiej. Ubrany był w kurtkę z grubego sukna, palił fajkę na krótkim cybuszku, a w wysokich butach miał zawsze parę małych pistoletów, podczas gdy para olstrowych leżała na biurku, a w kącie stała dubeltówka, której prawka nabita była lotkami, a lewka, żłobkowana, kulą. Wyrażał się zawsze z największą pogardą o wszystkiem, co nie mało związku ze strzelbą, koniem, chartem, napitkiem i zielonym stolikiem. Polował w kniei tylko na dziki, w polu tylko na lisy, wódkę przed śniadaniem i przed obiadem pijał tylko pełno-półkwaterkowym kieliszkiem, jeździł tylko znarowionemi końmi, a do preferansa niżej trzech cwancygierów za sztona nie siadał nigdy. Żydów i cyrkułu nie-