Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto sam siebie sądzi skromnie,
Ma wywyższon być ogromnie,
Lecz gdzie pycha nie zna granic,
Wszystkie żądze, trudy, za nic!

(Podnosząc głowę i wskazując imperatorskim giestem ręki na dół:)

Więc choć wam się podobało
Skronie me otoczyć chwałą,
Ja w pokorze wszystkich witam
I o zdrowie najpierw pytam?

Ma się rozumieć, że p. Perła notował tymczasem każdą zgłoskę, z porywającym patosem przez wieszczkę wygłaszaną. Nagle atoli zgasło światło na peronie, bo pociąg odszedł był już dalej. P. Smerecki opamiętał się, podał rękę znakomitej deklamatorce i wprowadził ją do salonu 2-giej klasy, bo 1-ej w Klekotowie nie ma. Na nieszczęście, już i w 2-giej klasie pogaszono światła, a gdy powozu jeszcze ciągle nie było, potrzeba było schronić się do 3-ej, gdzie przy skromnej latarce żyd podawał wódkę spóźnionym robotnikom kolejowym. Nie położyło to tamy natchnieniu, ale gdy już i ta resztka światła gasnąć miała, i nadto miano dworzec zamykać na noc, potrzeba było myśleć o jakimkolwiek odwrocie.
Niestety, jako środek do tego taktycznego celu nie zostało nic, jak tylko „bieda“ pocztarska. Wyniesiono krzesło i przy świetle latarki