Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

śnie do lat szesnastu (powiedziałem, że miała ośmnaście), nie będzie się wyrywała z takiemi niedorzecznościami, moja ty, ty, pieszczotko, (pocałunek macierzyński na zachmurzone czoło córki), nie wiem nic o żadnym Miłkowskim, choć to podobno księgarnia we Lwowie (p. aptekarzowa nie uznawała literatury przemawiającej niewiązaną mową) i możesz być pewna, że żaden mężczyzna nie wzniesie się nigdy do wysokości Ekstazy. Jest to istota cudowna, wybrana; wszak mówią, że zaraz po urodzeniu płakała wierszami, a gdy przebywała szkarlatynę, wówczas gdy inni mówią z gorączki, ona sypała jedną odę po drugiej a każda proroczo natchniona!
— I gdzież ona mieszka? Czem jest?
— Mieszka — odparł p. Perła — sześć mil ztąd, w Mistrzosławiu. Jest — wieszczką, prorokinią. Napisałem właśnie na jej cześć króciutką rzecz, nawiązującą do tutejszej legendy o Narwańcu i Marcypannie. Jeżeli państwo pozwolą, odczytam.
Podczas gdy pan Perła czyta, niechaj mi będzie wolno opowiedzieć w krótkości, co się stało. Oto, przy sposobności imienin monarszych, uchwalił Klekotów z pobudki hr. Malowańskiego i p. Kukurnickiego, utworzyć stypendjum o rocznych 100 złr. dla jednego ucznia będącego rodem z Klekotowa. Z powiatowych