Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że ty masz tylko 2.000 złr. a on zaledwie 150 rocznie z wiktem i stancją“. O czem gdy Basia doniosła p. Narwańskiemu, zapytał nazajutrz p. Bronię z miną samobójcy, ażaliby rada była zostać pocztmistrzynią? A ona mu na to: Nie, już wolę być aptekarzową. Więc znowu p. Narwański spotkał p. Perłę w sieni; i rzekł mu; Przyjacielu kocham cię nad życie, ale przeszkadzamy sobie nawzajem — tak dłużej być nie może: chodź otrujemy się obadwaj i damy światu przykład, że brat zginie, a nie zdradzi brata! Wskutek czego, pan Perła, zamiast otworzyć drzwi do apteki, jak zamierzał, zbladł i odskoczył aż na ulicę, wyjawiając przytem, iż ponad wszystkie trucizny przenosi ich właścicielkę, nie zaś córkę właścicielki, a otruje się dopiero, gdyby nie otrzymał wakującej w krótce poczty klekotowskiej i nie mógł jako pocztmistrz rzucić się do nóg ubóstwionej istoty, wyznać jej długo tajoną miłość i prosić o jej śliczną, pulchną rękę. Poczem p. Narwański i p. Perła uściskali się i ucałowali, wołając: zawsze pomrzemy razem! Gdy zaś za pośrednictwem Basi wiadomość o tem wszystkiem z różnemi upiększeniami, zaczęła nurtować po mieście, p. Bąbel napisał jeden bezimienny list do dyrekcyi poczt, ze wskazówką że nieźleby było zeszkontrować kasę pocztową w Klekotowie, a drugi do departamentu sanitarnego w namiestnictwie, donoszący o różnych