Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

genesa ustałby w połowie drogi, nimby zdołał sprostać takim wymaganiom. Ściśle rzecz wziąwszy, nic łatwiejszego, jak być dobrym, ludzkim, wspaniałomyślnym, w duchu tego ostatniego filozofa. Jeżeli ja sam kontentuję się płaszczem dziurawym i beczką bez dna, owocami rosnącemi dziko i Wodą z żródła, jeżeli mi do szczęścia nie potrzeba nic więcej, oprócz kilku promieni słońca nieprzyćmionych firanką — to niewielka sztuka przypuścić całą ludzkość do uczestnictwa tej rozkoszy. Dlatego też, w praktyce życia, niemasz mniej uczynnych i mniej miłosiernych ludzi nad prawdziwych cyników, tj. nad zwolenników psiego życia. Taki filozof spotka artystę, któryby stworzył arcydzieło, gdyby go otaczały warunki fizycznego dobrego bytu, gdyby mu nie dokuczał i nie pętał mu skrzydeł wyobraźni niedustatek materyalny. Myślicie, że Dyogenes nowoczesny wzniesie się do zrozumienia tych warunków artystycznej egzystencyi, że potrafi odróżnić swoje położenie, położenie fruges consumere nati, od położenia wybredniejszej cokolwiek natury, i natury mającej inne zadanie, aniżeli dobić się powszedniego jutra po dniu niemniej powszednim? Nigdy w świecie! Jakiem prawem — skoro Dyogenesowi wszystko jedno, czy śpi w beczce, czy w puchu, skoro mu wszystko jedno, co je i co pije — jakiem prawem tamten chce palić dobre cygara, i mieć meble harmoniujące z obiciem pokoju, i służącego, któryby mu buty wyczyścił, i pić wodę z rzniętego kryształu, skoro równie dobra i świeża z glinianego kubka? Wszak szewc kontentuje się drewnianym stołkiem i blaszanym lichtarzem, a przecież szyje buty i utrzymuje całą rodzinę — czemuż tamten, sam jeden, nie płodzi dramatów, nie maluje obrazów, nie komponuje Oper na krzywem krzesełku, przy blasku łojówki? Tak rozumieją cynicy — ale komornik Wielogrodzki był epikurejczykiem. Potrzebował sam wygodnego mieszkania, miłego otoczenia, dobrego wina i dobrego tytoniu, ale potrzebował także, aby nic nie psuło harmonii w tym małym światku, który miał dokoła siebie, aby każdy z otaczających go, z należących do niego; miał to, czego potrzebował — dlatego też, jeżeli komornik Wie-