Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poznać się z tym dokumentem; żałuję też mocno, że go już nie posiadam, wydrukowałbym go chętnie w całej, jakkolwiek istotnie bardzo długiej osnowie. Gdy tego uczynić nie mogę, powtarzam go w streszczeniu, gdyż jako realista z zasady, nie zdecydowałbym się nigdy sfingować listu pisanego przez pannę, która niedawno opuściła pensyonat, do drugiej panny i to w takich jeszcze warunkach! Kocham płeć piękną, najpierw dlatego, że jestem z natury kochliwego usposobienia, a potem dlatego, że należy do niej moja matka, i komornikowa NVielogrodzka, i owa poczciwa służąca Kasia, i nakoniec ekonomowa w Hajworowie; przebaczam tej płci z całej duszy, iż wydała panią, Buschmüllerowę, panią Klonowskę i wszystkie ciotki panny Elwiry Starowolskiej; mimo wszelkiej miłości atoli i mimo wszelkiego szacunku zmuszony jestem wyznać, że z małymi bardzo wyjątkami, wszystkie listy panieńskie, choćby je nawet zaopatrzono w brakującą w nich zazwyczaj interpunktacyę, należą do najmniej udałych i najmniej oryginalnych elaboratów stylistycznych, z jakimi się spotkać można: z tem wszystkiem, każdy z nich jest takiem nec plus ultra pływania w obłokach i powtarzania z tej wysokości rzeczy już często powtórzonych, że naśladować tego, nie czuję siły, ani zdolności.
Pierwsze dwie strony zajęte były wyrazami radości, jaką czuła Elsia z powodu, iż przynajmniej listownie zabrać może znajomość z istotą tak jej pokrewną sercem i duszą, jak Hermina. Przyznaję w pokorze ducha, że aż do tej chwxli pokrewieństwo to nie wpadło mi było w oczy, przeciwnie, w tym jednym punkcie zgadzałem się z Józiem, że Elsia ma wręcz odmienne od Herminy usposobienie, tylko że Józio widział w jej usposobieniu same ujemne strony, a ja tych wcale dopatrzeć nie mogłem. Teraz atoli, skoro ona sama zapewniała, na podstawie listów Herminy i rozmów ze mną o mojej przybranej siostrze, że serca ich są jakby dwie lutnie nastrojone do jednego tonu, wierzyłem, cieszyłem się i dziwiłem się, żem tego jeszcze nie spostrzegł lub nie odgadł. Następowały potem trzy strony,