Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

umiał na pamięć wszystkie Hofkammerdekrety, Erlassy i Verordnungi, dzięki którym każda ustawa jest martwą literą i nie popłaca więcej od asygnacyi na sumy neapolitańskie, wywiezione ongi przez królową Bonę. Wyjaśnił on mi tedy, że bylem udowodnił prawdę wszystkich twierdzeń, zawartych w moim pamilecie, nietylko przysięgli muszą mię uznać niewinnym, ale nadto, oskarżyciel publiczny z urzędu swojego musi wystąpić przeciw p. Klonowskiemu, jako krzywoprzysięzcy i oszustowi, a opinia publiczna potępi go jako fałszywego denuncyanta i obłudnika, wyzyskującego na własną korzyść pokładane w nim, jako w zamożnym i rządnym obywatelu, zaufanie publiczne. P. Wielogrodzki był człowiekiem pozytywnym i nie należał bynajmniej do rzędu tych, którzyby chcieli, aby ogół szedł ślepo za głosem wieszczów i proroków — owszem, uznawał on w zupełności, że fantazya zawiodła nas nieraz na bezdroża, i że poeci wojują urojonemi potęgami, a prorocy, komicznemi dla zimnego rozumu frazesami i hasłami; nie potępiał on przeto ogółu swoich rodaków, iż poza sferą uniesień idealnych i chwilach omdlenia, następujących po każdem heroicznem wysileniu, lgnęli instynktowo do ludzi materyalnego czynu, do ludzi, którzy jak ks. Blaga albo p. Klonowski, umieli współzawodniczyć z obcymi żywiołami w gromadzeniu rozstrzygających dziś zasobów ziemskiej potęgi. Owszem, komornik utrzymywał zawsze, iż nam potrzeba takich ludzi, ale wymagał od nich pewnej nieustającej, rozumnej i sumiennej dbałości o dobro publiczne, pozwalając im przytem, by się uważali za skarbników i szafarzy tego dobra. Ale miał on także przekonanie, że nieuczciwość w sprawach prywatnych nie może iść w parze z czystym charakterem publicznym, i że uleganie wpływom takim, jakim notorycznie ulegał książę Blaga, wiedzie łódkę wspólną na niebezpieczne i zgubne mielizny. Dlatego też p. Wielogrodzki nienawidził Klonowskiego i rad był pozbawić ks. Blagę, chociażby pośrednio, jego przewagi w kraju. Proces, który mi wytoczono, miał tedy w jego oczach niezmierną wagę publiczną, a gdy oprócz jego szanownego głosu powtarzał mi to głos powszechny,