Strona:James Fenimore Cooper - Ostatni Mohikanin.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział III.
W KRYJÓWCE.

Zdrajca zniknął i wszelkie poszukiwania nie dały wyniku. Gdy po niedługim czasie ścigający zebrali się znowu, major nie ukrywał swego niezadowolenia, proponując szukać zbiega w dalszym ciągu.
— Strzeliłem — mówił Sokole Oko, kierując się wyłącznie szelestem. Ale nie spudłowałem, bo na liściach krzewów pozostały ślady krwi.
— Jeśli został raniony, to może jeszcze wpaść w nasze ręce — zawołał major pośpiesznie.
— Z równem powodzeniem moglibyśmy gonić wiatr — powiedział strzelec. — Kula drasnęła go jedynie po powierzchni skóry, co pobudziło go niezawodnie do jeszcze szybszego biegu, gdyż takie muśnięcie kulą działa jak uderzenie bicza. Powinienem