Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Co większe statki kołyszą się na kotwicach w dość znacznem oddaleniu; brzeg tutaj nieprzystępny podobnież jak i w Jafie.
Ruch handlowy dość ożywiony; wywozi się pszenicę, oliwę, owoce. Ruch turystyczny na wiosnę i w jesieni, bowiem większość podróżnych udających się do Galilei przybywa tu drogą morską z Jafy, albo z położonego na północ Bejrutu.
Dzień jest jasny, lecz wietrzny; szafirowe morze wzdyma się, łamie, wysłupia; z bryzgiem pian wściekłych rozbija się o brzegi.
Zresztą morze tu bywa najczęściej niespokojne.
Przebyło się mniej więcej całą długość niechlujnej Haify. Miasteczko liczy naogół 15,000 mieszkańców, w czem około tysiąca żydów, którzy mają dzielnicę swoją i ogrody. Tuziemcy w niewielkiej części chrześcianie greckiego i łacińskiego obrządku, zaś przeważna większość wyznaje wiarę Proroka.
Droga poczyna wstępować na stoki Karmelu.
I tu zachodzi okoliczność ciekawa, przynajmniej dla Europejczyka. Droga publiczna, ale oto, ujechawszy „maluczko“, napotyka się mur i bramę z napisem francuskim i arabskim; widocznie przejazd poprzez własność prywatną. Jedna połowa bramy otwarta i miejsca