Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/265

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    W starożytności było to miasto Silo, wsławione przechowywaniem Arki przymierza.
    Wioseczka zdaje się leżeć nad półkręgiem jakowejś wodnej przestrzeni; zielonkawość barwy i falowanie pod wiatrem wywołują owo wrażenie. W istocie leży na brzegu wielkiego pola.
    Oczy przybysza, rozeznawszy tę prawdę, wysyłają promień tęsknoty... Od dawna nie widziało się szerokiego łanu.
    Tajemnica uroku pól jest właściwie bardzo prosta: oto mnogością zjawisk i głosów przemawia ziemia do wyobraźni człowieka, aliści jej macierzyński k’niemu stosunek da się podsłuchać i wyczuć może tylko w jednym sposobie, a przynajmniej w tym jednym nadewszystko...
    Rozkołysanie polnych przestworzy miewa dla ucha ludzkiego łaskawość zawsze powrotną, niewyczerpaną, matczyną...
    Wyjechawszy z Jerozolimy zupełnie wczesnym rankiem, można około południa przybyć do zajazdu El-Lubban w pobliżu dawnej Libny.
    Przez chwilę jesteśmy na znacznej wyniosłości. W stronie północno-wschodniej sinieje daleki „Hermon“, najdostojniejszy ze szczytów Antylibanu.
    „Khan“ czyli zajazd El-Lubban położony jest w urodzajnej dolinie. Droga zbiega w kilkakrotnych, wężowych skrętach. Gdy pusta,