Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to przejmujące wrażenie skalistości. Dopiero po chwili dostrzega się krzyżyk na szczycie.
I nagle serce przychodnia oblewa radość, że tak jest, jakby się mieć pragnęło, bo właśnie tutaj powinna w majestacie prostoty wznosić się tylko uwieńczona krzyżykiem, skała...
Wejście główne z obawy napaści tureckich oddawna zamurowane; z boku są jedyne drzwiczki, tak nizkie, że zgiąć się potrzeba.
Wnijdźmy.
Zaraz u progu, rozprostowując się i podnosząc głowę, jesteśmy ogarnięci poczuciem wielkości. Jakaś przestrzeń mroczna, rozległa; szeregi wysokich kolumn pobiegły w głąb...
Wzniesienie bazyliki przypisują Konstantynowi W. Następnie miała uledz niejakim przekształceniom za czasów Justyniana. Krzyżowcy znaleźli ją w dobrym stanie. Baldwin odprawił tu koronacyą na króla jerozolimskiego. W wieku XII ozdobiono ściany mozaiką, która dziś prawie zupełnie zniszczała.
Przyzwyczaiwszy się do półcienia, rozpoznajemy cztery rzędy wspaniałych kolumn monolitowych dzielących wszystką przestrzeń na pięć podłużnych naw. Wielce ucierpiała piękność bazyliki na odgrodzeniu ścianą poprzecznej nawy. Wznieśli tu mur ten grecy, w zatargu z łacinnikami (w 1842 r.), chcąc część odgrodzoną zachować wyłącznie dla siebie.