Strona:J. I. Kraszewski - Programm polski 1872.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
23

ciwko drugim i wysługiwali się niemi aby wzajemnie niszczyły. My, nawet zwyciężając chwilowo, byliśmy pobici, bo po każdéj bitwie kładliśmy się spać na pobojowisku, trochę sobie na vivat podchmieliwszy. —
Całą wyższość niemieckę stanowi ich wytrwałość w pracy, jéj ciągłość, jednostajność kierunku. — Myśmy grzeszyli lekkomyślnem rzucaniem się i zbytnią wiarą w przejednanie nieprzyjaciela, który z każdego rozejmu korzystał, każdy traktat na swą korzyść obracał. O innych cechach charakteru — milczemy.
Straszniejszego nieprzyjaciela, nad niemca, nawet gdy przyjacielem był, nie mieliśmy. Drugim chyba mu równym, byliśmy my sobie sami.
Siły do walki przeciwko niemcom, często od nich samych czerpać musiemy. Panowanie ich tępiąc narodowość, niszcząc ją nielitościwie, resztkom jéj ocalonym nadaje pewien hart, nawet karność, jakie widziemy w poznańskiem, prusach zachodnich i na Szlązku.
Wynarodowienie na korzyść niemieckiego żywiołu, — jak się o tém codziennie przekonywać możemy — nierównie jest niebezpieczniejszém