Strona:Józefa Ungra Kalendarz illustrowany 1878.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A jednak warto posłuchać.
— Prawda że warto! Jacyście wy szczęśliwi, wy mężczyźni, że uczycie się takich rzeczy, o których my nawet nie słyszymy.
— Dla każdego kraina wiedzy jest otwarta — odrzekł Kazio — i gdybyś tylko pani zechciała, nic łatwiejszego...
— Ależ ja chcę!...
I stało się, że odtąd Kazio zarzucał Zosię uczonemi księgami, z których ledwie dziesiątą ona czytywała, ale nie rozumiejąc wiele, żądała objaśnień. Kazio objaśniał jaknajchętnniéj; prowadził ją w światy nieznane, ukazywał jéj cuda o których słuchała z zachwytem, i gdy nadszedł koniec wakacyj, Zosia mniéj już była płochą, mniéj wesołą, ale poważniejszą, często zadumaną i zapatrzoną w niebo z wyrazem, który nie zdradzał bynajmniéj sentymentalizmu, lecz... przebudzenie się człowieczéj duszy.
W rok późniéj Zosia zrobiła ważne odkrycie. Oto ujrzała w marzeniu swojém postać Kazia, śród niezgłębionych przestrzeni świata. Postać ta powtórzyła jéj się nad niezmierzonemi obszarami oceanów, śród stepów dalekich i w krainie najpiękniejszej roślinności. Obok cudów przyrody, które przywoływała w gorących obrazach fantazyi, stawał zawsze Kazio, jak cudotwórca... Rozbudzona dusza dziéwczęcia zrozumiała słońce niebieskie i utworzyła sobie ziemskie. Pokochała!

∗                              ∗

Państwo Bronowscy, bogaci i wspaniali, na jedynaczce swéj, oparli wszystkie widoki wspanialszéj jeszcze przyszłości. Brakowało im koligacyi i tytułów — postanowili je osięgnąć przez córkę. Postanowienie takie sprawiło, iż wychowanie Zosi skierowywano od lat jéj dziecinnych, ku wielkim owym celom. Szło ono takim trybem, iż powinno było młodéj dzieweczce zawczasu dać chłodną rozwagę w rzeczach świata, pewno lekceważenie „nizkich“ sentymentów i zapał do wciągania blasków i wielkości.
Wychowanie takie, świeci nadewszystko blichtrami: daje ono powierzchowną ogładę tak zwane „ułożenie“, arystokratyczne pojęcia i salonowe nawyknienia, a zresztą dla umysłu i serca nie przynosi nic. Czczość.... zupełna!
Zosia byłaby wyrosła na posażnę jedynaczkę, gdyby nie ów Kazio, syn ekonomski, siérota, któremu jaśni państwo dali przytułek. O syna ekonomskiego zresztą któżby się lękał?... Sama Zosia lekceważyła go do chwili, w któréj przemówiły za niego książki.... ależ rodzice z téj strony, niebezpieczeństwa spodziéwać się nie mogli. Chłopiec był potulny, cichy, trzymał się zawsze na uboczu, dobrodziejstwa przyjmował z wdzięcznością.... książki to tylko zdradziły przed Zosią tajemnicę siérocéj duszy, która szlachetniejszą przez nie być może, niż nie jedna „jasna“, oherbowana, w puchach pańskich lubująca się.
Rok mijał, znowu wiosna rozkosznie ustroiła ziemię, a po roku w życiu dziéwczęcia zmian tyle! Zosia dorosła, postać jéj dojrzéwała z dniem każdym, a z płochéj dziéweczki, zrobiła się panna.... na wydaniu, piękna jak dzień wiosenny, tylko dziwnie milcząca i melancholią owiana. To milczenie, tę melancholią państwo Bronowscy tłumaczyli sobie wyborném „ułożeniem“, biorąc za wynik wychowania, które przecież z planu przynieść miało chłód i panowanie nad sobą. Identyfikując ze sobą rzeczy tak różne, mylili się.
Panna Zofia milionowa jedynaczka, nie mogła nie obudzić oskomy w epuzerach. Ten i ów przyglądał się jéj okiem przyszłego władzcy.... lecz spotykał chłod tylko i obojętność. Rodzice uważali w tém wybredzenie...... córka ich, w ich przekonaniu, oczekiwała na człowieka z tytułem i stanowiskiem.
Taki człowiek przyszedł nareszcie.
Był nim baron Kluger.
Baron — to raz — a potém człowiek wielkiego stanowiska, wysoko położony, bogaty.... partya świetna w całém znaczeniu.
Ten pan baron był już człowiekiem podżyłym, miał lat czterdzieści i kilka. Sztywny, zimny, wyniosły, uśmiechający się dyplomatycznie, grzeczny nad wyraz, lecz mimo to imponujący, zwrócił łaskawie oko na dziéwczę, którego krasa była królewską, a młodość pierwiosnka.
Państwo Bronowscy, widząc na co się zanosi, z radością, podmuchami przyjaznemi, podsycali zamiary barona. Pragnęli zaszczytów — On je właśnie przynosił. Co do Zofii, to dziéwczę młode, bierne, posłuszne i do wielkich przeznaczeń przygotowane — niezawodnie w oddaniu ręki Klugerowi widzieć będzie najwyższe szczęście.

∗                              ∗