Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   275   —

zebrał dokładne informacye już dawno ze względu na możliwość jej bliższej znajomości z Anną.
— Czy pani wystarczy, gdy powiem, że ta Francuzka nie jest Hiszpanką, pochodzi z Marsylii, nazywa się Louise Martin, a kupiła tytuł hrabiny de Sertonville za pieniądze Rubensona, z którym dotychczas utrzymuje najściślejsze stosunki?
Nie mógł wybrać lepszego sposobu zgubienia Fernandy w opinii pani Granowskiej.
— Panie Oleski! Ufam, że to sprawdzone, zupełnie pewne, gdyż inaczej...
— Może pani wierzyć, że podobnych zarzutów nie stawiałbym bez niezbitych dowodów.
— Mój Boże! — zawołała pani Granowska — Krysia w towarzystwie osoby z fałszywem nazwiskiem! Mój Boże!
— Nie powiedziałem, że nazwisko jest fałszywe, tylko nabyte prawnie przez małżeństwo od zrujnowanego birbanta za grube pieniądze.
— Wszystko jedno! osoba tak nizkiej ekstrakcyi...
— A jeszcze niższych instynktów, o których zamilczę.
— Dosyć, dosyć mi tego, co wiem. Leonio! — zwróciła się po francusku do służącej — proszę iść zaraz poszukać panny hrabianki... powiedzieć... że przyszły ważne wiadomości z domu, od pana hrabiego... żeby wracała natychmiast.
Skutek był osiągnięty. Pani Granowska nietylko przełamała swą apatyę, lecz zdawała się