Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Zadora.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Spojrzeć było na jego twarz rumianą, śmiejącą się, na oczy niebieskie i jasne i wytrzeszczone, na postawę silną i zręczną, mimo pięćdziesięciu i kilku lat, aż się człowiekowi zdrowo robiło.
Kawaler, pan Stefan wolny swój stan nader wysoko cenił i kobietom, które nań oddawna różne zastawiały sidła, a na dworze księżnej było ich siła, pięknych i bystrych! — wywijał się całując rączki, robiąc przysłużki, ale do sakramentu — nie dając się zaciągnąć.
Potrząsał głową — nie teraźniejszych to czasów się żenić! mówił, dobrze było dawniej, dziś — a mnie na co!
Że był wesół, zabawny, grzeczny, fraucymer księżnej lubił go, a każdej z jejmościanek się zdawało — a nuż? Żadna tego nie dokazała.
Potrzeba było obrony, pomocy, odporu — opieki, — stawał, — po za tem — sługa uniżony!
Lubili go i szacowali wszyscy, bo był jak serca wielkiego, tak bezinteresowności niesłychanej. Trzymał na stajni cztery konie, na które mu dawano obrok książęcy, frymarczył niemi, a że się znał, zarabiał, grosiwo więc miewał, choć pensya ze skarbu, żal się miły Boże, jak dochodziła!! Z tego grosza już by był mógł dojść do nieszpetnego kapitaliku, a był goły, bo co miał to poroztykał.
Za to go też kochano, nie tylko w Kodniu, ale cała szlachta bogatsza i uboższa, ktokolwiek go znał.
Gdzie pan Stefan nauczył się fajkę palić, co na owe czasy pospolitem nie było — tego nie wiem, ale palił ją.
Za Sasów u nas, przez naśladowanie Augusta II, który smalił mocno, weszła ona powoli w modę. Palił turka król Stanisław Leszczyński, palił i August III. Rozkoszy tej tytuniowej nie każdy sobie mógł pozwolić, bo innego tytuniu nad turecki i grecki nie znano; ale z Konstantynopolem i prowincyami były przez Kamieniec podolski stosunki i tytuń przywożono, choć dosyć był drogi. P. Stefan na to jedno nie żało-