Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 01.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na wieś, a piękna Urszula zarzekała się, że z mężem nie pojedzie nigdzie i musi od niego oddzielić.
W tem wszystkiem prymas i pani kasztelanowa grali taką rolę, jak w sprawach rokoszu. Radziejowski już był pozyskanym, szło tylko o wysokość sumy, którą go miano opłacić, potajemnie znosił się z królem, a jawnie powstawał przeciwko niemu i rokosz podsycał i przeciągał.
Oszukiwał szlachtę i cały obóz swój, ale razem i króla trzymał w zawieszeniu, nie kończąc z nim, nie dopuszczając pacyfikacji, aby wymódz i utargować jak najwięcej. Doskonałym pozorem do tego zwlekania ze strony prymasa było, że z biskupem Dębskim pojednać się nie mogli. I jeden i drugi rozjątrzeni byli do najwyższego stopnia.
Na Litwie, pomimo wszelkich zabiegów do pogodzenia Sapiehów ze szlachtą, wzmagało się wzburzenie umysłów, groziła wojna domowa. August tymczasem gotował się przeciwko Turcji, a zarazem, usiłując pozyskać sobie Kurfirsta brandeburgskiego, nie tylko przez posły z nim wchodził w układy, ale sam, pod pozorem polowania pojechał omawiać dalsze losy Rzeczypospolitej. Pozostało tajemnicą to co ze swej strony ofiarował król Kurfirstowi, i czego się od niego domagał w zamian, lecz nieulega wątpliwości, że szło o radykalne zmiany, o podział kraju, o zmianę formy rządu...
Domyślać się można, iż król bardzo korzystnemi warunkami i ustępstwy terytorjalnemi usiłował przeciągnąć na stronę swoją Kurfirsta, lecz ten czuł się w położeniu swem tak silnym i miał widoki na przyszłość tak wielkie, że wolał się nie wiązać żadną stanowczą umową... Jeżeli Rzeczpospolita miała z gruntu być przetworzoną, wolał ów sam z tego ciągnąć korzyści, niż się niemi dzielić z Sasem, który nie zbyt bezpiecznym był na swym tronie.
Wśród tych wycieczek Augusta do Gdańska, do Prus, porozumiewań z brandeburskim Kurfirstem i Ca-