Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mnie ona nie robi przyjemności, a okrutnie działa na nerwy — odezwał się prezes — drażni....
— Spojrzeli po sobie milcząc — w istocie gospodarz tłumił z trudnością wyraźne zniecierpliwienie.
— Lato w naszém miasteczku jest nie do zniesienia — dodał — proponowałem Żuliecie, żebyśmy raz gdzie przecie pojechali się rozerwać... nad brzegi Renu... do Włoch... gdziekolwiek....
— A ona?
— Nie chce dzieci samych zostawić! Jest to wzór matek! rzekł chłodno prezes....
— A ty mój prezesie, najszczęśliwszym z małżonków, dołożyła doktorowa, powinieneś rano i wieczór dziękować Bogu, iż inaczéj się nie ożeniłeś. Ta kobieta stworzoną była dla ciebie....
Niedostrzeżonéj ironji w głosie doktorowéj prezes, jak się zdaje, nie pochwycił, spojrzał tylko niespokojnie na mówiącą, jakby niedowierzał tym pochwałom. Doktorowa mówiła bardzo serjo.
— Powinieneś i za to dziękować Bogu, że ci się twa pierwsza miłość nie poszczęściła....
Prezes cofnął się jak oparzony.
— Pierwsza? jaka? o żadnéj nie wiem. To moja pierwsza i ostatnia!
Doktorowa zaczęła się śmiać....
— Jak to się rzeczy te łatwo zapominają i jak łatwo wmówić sobie potém, że to, co było — nie istniało.... A nie kochałżeś się zapamiętale w Toli, którą ci ten nieszczęśliwy Todzio?...
Śmiałe to wystąpienie tak straszny obłok na twarz prezesa naciągnęło, że doktorowa spojrzawszy nań, nie dokończyła.... Schwycił ją za rękę gwałtownie i począł bardzo serjo i gniewnie.
— Jeśli mi pani co dobrego życzysz, proszę, błagam — obliguję — tych dwóch imion nigdy w domu moim nie wspominać....
Prośba ta bardzo była do nakazu podobna i dla tego doktorową oburzyła....
— Nie wiedziałam, rzekła z pół uśmiechem, że