Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   358   —

Namiętne wycieczki hetmana Jana Sobieskiego przeciw królowi to tylko łagodzi i nagradza, iż walczył ciągle z Turkami, granic strzegł pilnie, grosza własnego na to nie żałował, sam jeden czując godność Rzeczypospolitej, której poniżyć nie dozwalał. Miłował kraj, choć króla nie lubił, a walczył bohatersko i szczęśliwie.
W ostatniem ciągnieniu przeciwko nieprzyjacielowi król też sam zapragnął uczestniczyć; towarzyszyła mu królowa. Ale we Lwowie ciężko zachorował, i płacząc nad tem, że mu los odmówił walczenia za kraj, zmarł tam w trzydziestym piątym roku życia, dnia 10 listopada 1673 roku.
Był to jeden z najnieszczęśliwszych monarchów, którego los jakby na to wyniósł tak wysoko, aby go żółcią napoił.
Mało miał ludzi oddanych sobie i przyjaznych, na którychby mógł rachować. Nieprzyjaciół zawziętych i jak prymas posuwających się aż do publicznego uwłaczania majestatowi królewskiemu, miał bardzo wielu. Miłości żony podobno nie pozyskał; była zrezygnowaną i obojętną.
Śmierć Wiśniowieckiego przypisywano niewstrzemięźliwości w jedzeniu. Z opisu wszakże choroby wnosićby można raczej o wewnętrznem jakiemś cierpieniu, które właśnie głód nienasycony wywoływało.
Prześladowany na tronie, nie mając zręczności okazania ani rozumu, ani męztwa, nie oceniony, nie poznany, zamęczony, padł ofiarą jakiegoś fatalizmu.
Była chwila, kiedy się spodziewano, że zostawi po sobie potomstwo, ale się te nadzieje rozwiały.
Po śmierci króla, Eleonora zatrzymała się przez czas jakiś w Polsce. Chciano ją nawet przez oszczędność swatać nowo wybranemu, rozwodząc go z żoną — ale się na to nie zgodził.
Załuski świadczy, że Eleonora, w czasie pobytu swojego w Polsce, nauczyła się jej języka.
Wyszła później za tego, który pierwszy jej serce był sobie pozyskał: za Karola V-go księcia Lotaryngii. Żyła lat 44; zmarła w r. 1697.
Portret króla malował z natury w Krakowie Proszowski. Studyum do niego na szarym papierze, tuszem z farbą białą robione, było w moim zbiorze. Oryginał olejny w Krakowie.
Malował go też D. G. Schultz.