Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wielki świat małego miasteczka 01.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 32 )

oni oczu cudzych nie bardzo radzi. Najmilszą moją przechadzką jest wléczenie się pod oknami i zaglądanie ukradkiem do nich, zdarza mi się także podsłuchiwać cudze rozmowy — nie dla tego zapewne, żebym był rad poznać ich tajemnice osobiste, ale dla tego, żebym tém lepiej roztrząsnął skrytości serca. Ludzie bowiem inni są na świecie, a cale odmienni w domu; częstokroć ich charakter wcale różnie się okazuje w obcowaniu, niżeli w ich życiu prywatném. Wymawia tedy moją ciekawość, chęć poznania ludzi, do czego nadzwyczajną mam ochotę.
Czytałem już Lavatera i Galla, nauczyłem się trochę czytać w spój-