Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Warszawa w 1794 r.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   164   —

życiu.... Niekiedy porywałem się, jakby chcąc walczyć i bronić, płakałem i śmiałem się i dziecinne dni moje i dworek wiejski rodziców i gaj brzozowy, w którym biegałem chłopięciem, migały mi w uroczém świetle majowém.
Rana moja nie była tak straszną, jak się zdawała w początkach, kula prześliznęła się po żebrach i wyszła nie nadwerężywszy nic niezbędnego do życia. Utrata krwi, zmęczenie, chłód, noc spędzona na pobojowisku więcéj może groźne sprowadzić mogły następstwa niż ona. — Ale siły młodości, dopominającéj się życia są olbrzymie — przebywszy gorączkę, osłabiony tylko czułem, że jeszcze ocaleję.
Drugiego dnia rano, gdym leżał jeszcze ledwie na pół przytomny, obudził mnie głos i rozmowa, dziwnie brzmiąca w uszach i sercu; poznałem głos Juty, któréj surowo i ostro odpowiadała zgorszona pani Mańkiewiczowa, nie mogąc pojąć zuchwalstwa dziewczyny jakiéjś... która śmiała bezwstydnie dowiadywać się o mnie.
Spadała wina i na mnie.
— Cóż waćpannie do tego, słyszałem głos staruszki, czy on żyje czy nie żyje....
Jak się waćpanna nie wstydzisz....
— Czegoż się mam wstydzić? spokojnie odpowiedziała Juta.... Poznałam porucznika w kwietniu, razem z nim nosząc papiery, które przez nas posyłano. Mam dla niego szacunek a nie słusznie mnie pani posądza i jego, bo w tém nic nie ma, do czegobym jawnie się przyznać nie mogła.... Jestem narzeczoną, wychodzę za mąż i nie możesz się pani obawiać.
Pani Mańkiewiczowa mruczała.
— Będzie zdrów, rzekła — felczer powiada, że mu tam się nic nie stanie....
— Nie mogłabym go widzieć?
— A to po co? po co? zawołała Mańkiewiczowa. — Waćpanna nie doktor, a ten leży i majaczy z gorączki....
Słuchając téj rozmowy, nie mógłem się wstrzymać, dobyłem głosu i zawołałem:
— Jest mi lepiéj....