Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Warszawa w 1794 r.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —

wiele do roboty. Gdy wszystko było gotowe, pobłogosławiony przez matkę, spłakawszy się gorzko, siadłem z ojcem do bryczki i pojechaliśmy do Wilna. Biło mi serce ze strachu... łzami zachodziły oczy... nie wielem widział i słyszał, co się koło mnie działo, gdy ojciec wprowadził na pokoje pana wojewody — lecz wszystko to przeszło wprędce, gdym głos posłyszał łagodny starego Niesiołowskiego i poczuł w mojéj dłoni rękę przyjacielską jego syna, który mnie witał jak nieznanego brata.
Nie wiem, czy byli dumnymi dla drugich, to pewna, że dla mnie okazali się najlepszymi w świecie. W domu tym znalazłem rodzicielską troskliwość i serdeczność. Ojciec mój upłakał się z radości i wdzięczności. Na mnie nie zrobiło to może takiego wrażenia jak na nim, bo jako dziecko świat sobie wystawiałem w jasnych barwach, on znał go lepiéj i zdziwił się znajdując lepszym, niż marzył.. Dom téż Niesiołowskiego był pewnie wyjątkiem szczęśliwym.
Pańsko-szlacheckie dwory tylekroć już opisywano, że je z tych tradycyi znają wszyscy; wojewody téż do wielu innych był podobny. Polski żywioł zmięszany z francuzkim w nim panował; pierwszy mu dawał szlachetne podstawy, drugi ogładę i formy europejskie. Wojewoda nosił się jeszcze po polsku, ale mówił po francuzku wybornie i maniery miał ludzi wyższego towarzystwa. Sama pani głównie francuszczyznę tu szczepiła i trzymała. Dla tego i syn wychowywany był przez Francuza na wpół z Polakiem.
Tegoż dnia wzięto mnie na egzamin i okazało się, że moja pijarska francuszczyzna tak była śmieszną, iż ją z gruntu wykorzenić potrzebowano a nową na jéj miejscu zasadzić.
Wychowywałem się tedy z panem Julianem, dogoniwszy go w nauce i jak on sposobiąc do stanu wojskowego. Ta tylko była różnica między nami, iż on miał jeszcze odbyć podróż po Europie i zatrzymać się dłuższy czas w Strasburgu a ja z woli ojca natychmiast wstąpić powinienem był do wojska. Pan Julian, z którym byliśmy w najczulszéj przyjaźni, ciągnął mnie bardzo do téj podróży z sobą, pisał pono