Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

od świata, bywa zgubne i wiedzie do zdziczenia!
Człowiek potrzebuje ludzi; ten tylko żyć potrafi samotnym, kto się ich wyrzekł dla Boga i z Bogiem zjednoczył. Potrzeba wyrzec się świata, wdziać włosiennicę i opromienić modlitwą, tému kto zaślubia samotność; a i tak nie każdy wytrwać potrafi wśród pokus pustyni i widm przeszłości.
Tadeusz dawniéj zagorzały myśliwiec, bo myśliwstwo było jego jedyném zatrudnieniem i rozrywką, teraz bał się odejść od domu, żeby nie stracić z oczu Ulany, która często do dworu zabiegała.
Czasem błądził po wsi, wybiérając chwile, kiedy wszyscy byli w polu, szpiegował, chodził, lecz Ulana unikała go. Któż tam wié i pojmie, co się z nią działo.
Te kobiéty tak mało mają swobodnego czasu, tyle im chwil praca zajmuje, tyle kłopotów wisi nad niemi w chacie, tyle cielesnego trudu, że niepodobna im prawie myśléć nad sobą.
Człowiek musi miéć trochę swobody, żeby umysłem żyć zaczął: praca ręczna powoli za-