Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niedawno powrócił z miasta; młody jeszcze, głowa zapalona, serce wrzące. Wszystko złe, jakie kiedy książki przewracając głowę zrobić mogły, na nim zrobiły. Tadeusz Mrozoczyński nie skończywszy nauk za życia rodziców, poczciwéj szlachty; odumarły sierotą, resztę szkół i uniwersytetu odbył sam, swobodny, w mieście. Szczęściem czy nieszczęściem dla niego, nie wpadł on w towarzystwo młodzieży zupełnie zepsutéj, lecz obłąkanéj; z tego obcowania z nią, z ulubionych ksiąg, dostał zawrotu poetycznego i jakiegoś przekonania, że aby być wielkim człowiekiem, dosyć jest prawie być wielkim dziwakiem. Co téż za dziwactwa dokazywał w mieście i czego sobie nie pozwalał, opisać, wypowiedziéć trudno. Nie uznając za obowiązujące żadnych przyjętych prawideł towarzyskiego życia, żadnych względów nie mając na ludzi i opinią, robił to tylko, co mu się podobało: często szlachetnie, a po większéj części tylko nierozważnie postępując sobie. Byłto młody chłopiec bez rozwagi, bez uczucia potrzeby hamulca, brnący wpław wszystkiego, za uczuciami, namiętnością; walczący z opiera-