Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XII.

Tydzień minął niepostrzeżony, lotem sokoła przeleciał, mignął błyskawicą. O! czas cudotwórca: jakże on szeroki niekiedy, jak znowu często ścieśnia się i węży dla biédnego człowieka.
Życie wiekiem, życie chwilą, rzekłbyś, że w szczęściu połyka się czas wielkiemi hausty, a w niedoli wypija po kropelce. Dawno o tém ludzie wiedzą, a zawsze im to dziwném się zdaje, zawsze powtarzają zdumieni: jak ten czas upłynął? — A! i życie tak upływa: w ostatku postrzeżesz może, żeś nie żył wcale...
Tadeusz zagrzebał się w swojém dzisiaj i nie myślał o jutrze: ona także, ona bardziéj jesz-