Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stańczykowa kronika od roku 1503 do 1508.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

znał — ale moja Kasia jak na toż nie mogła się oddalić z Wilna. Chociażem się, jakom rzekł szachowanych sukien zbywał idąc do niej, przecież strach mię brał nie mały, ile razy dworzanina królewskiego postrzegłem gdzie blizko, aby snać nie wydał, co zacz byłem. Trwało to jednak dość długo tak, iżem po prostu za dworzanina uchodził; a tak się strzegłem onego zwykłego błaznowania, aby mnie po niem nie poznano, iż prawie ponury stałem się, z wielkiego przestrzegania nad sobą. Owoż ten humor podobał się Kasi, która była sama poważna bardzo niewiasta, a wartogłowów nie cierpiała. I jam się też z początku męcząc, a siląc, potem tak przenarowił, iżem inne obyczaje wziął i cale nie blazeńskie. Małoć kto wówczas na to zważał, bo na dworze królewskim nie potrzebowali trefnisa, pozwieszawszy nosy w dół w najlepsze. A jam też codzień chodził do mojej miłej, a podczas gdy jej doma nie było, tom za nią gnał na przechadzki i do kościołów. Już tedy widoczna była ojcu i córce moja ku nim życzliwość, a staranie o przyjaźń, bom się z tem nie taił i umyśliłem im oczy zamalować, wymyślną bajką jaką, a ożenić się.
Owoż jednego ranka zastałem Kasię samą, w onej cudnej komnatce i po rozmowie która była żywsza niż kiedy, upadłem jej do nóg z oświadczeniem. Przyjęła je dobrze a odesłała mnie prosić zezwolenia pana rodzica; który wieczorem miał być doma. Odszedłem niespokojny do zamku wieczora czekając niecierpliwie. A tu jakby właśnie na większą moją mękę, gdy jakoś król miał się lepiej, postali za mną, abym do jego łoża błaznować przyszedł. Wolałbym był, żeby mi byli kazali niewiem co najgorszego, tak mi się błaznować od srogiego niepokoju nie chciało. Ale cóż, aby się nie dać odkryć, musiałem śmiech udawać i drwinki stroić, choć prawie krwią mi serce zabiegało. Jakoś przecie nad wieczór skończyła się męczarnia i pozwolono mi pójść precz, bo król usnął. Ja tedy pędem w miasto do pana Boima. Zastałem go już, myślę że mu coś córka powiedziała, bo wyglądał jakby mnie czekał. Po krótkiej