Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wydołanie wszystkiemu. Wprawdzie panna Eulalija zaklinała go, aby nad siły się nie porywał, ażeby wszelkiego nienawistnego jéj wyrzekł się zbytku, miłość własna nie pozwalała pokazać mu się tak bardzo ubogim w chwili, tak w szczęście bogatéj. Piętka miał wielu przyjaciół i wybrnął z tych trudności zwycięzko... W ostatnich dniach oddychał wolniéj. Panna Eulalija z Płocką wyjechały jeszczę na parę dni do Berlina po jakieś niezbędne dopełnienia wyprawy. P. Julijusz był sam w domu.
Jednego wieczora odebrał od niego kartkę Piętka, zapraszającą koniecznie na herbatę. Stało w dopisku, że sami być mieli; odmówić nie było ani powodu, ani sposobu. Około ósméj więc Piętka poszedł i znalazł się w saloniku Płockiego, który przy lampie przepatrywał jakieś notatki.
— Mój Boże, odezwał się, witając go, Julijusz, jak dziwnie ten wieczór dzisiejszy przypomina mi ów, o którym ty pewnie zapomniałeś, no przypomnij, gdyś do drzwi moich zapukał, oznajmiając mi o bytności ks. Nestora w miasteczku... Nie wiesz, iż się przyczyniła ta na pozór drobna okoliczność do ułatwienia przyszłéj mojéj karyjery... wielce ci winien jestem.
Podał mu rękę, Orest zdziwiony nieco usiadł.
— A mój drogi, westchnął gospodarz, minę sobie tworząc pełną kompozycyi zabawnéj, ile się to rzeczy od tego czasu zmieniło!! Nie uwierzysz... jak ja sam, tak jest, ja czuję się zmienionym, innym...