Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jeszcze nic. Ale całe masy inteligentne rozumne mające czasem instynkta trafne, tak wywieść w pole... ale ze wszystkiego umiéć sobie budować piedestały... i wmówić w tysiące, co się podoba... może tylko tak wielki artysta, tak znakomity kuglarz, jak nasz nieporównany pan Julijusz.
Spójrz pan przez szparkę na księcia Nestora. Książę Nestor tak wierzy w naszego komedyjanta, jak gdyby sam nim nie był... Ale to pośledniejszy daleko dyletant? nieprawdaż? Płocki go remorkuje za sobą...
Widząc, że Piętka jakoś niechętnie bierze czynny udział w rozmowie, hrabianka zatrzymała się nagle...
— Wydam się panu po tym doskonałym obiedzie straszną niewdzięcznicą! A! nie! rozśmiała się, puszczając dymek z cygaretki... Nie jest niewdzięczném to uwielbienie, pewna jestem, że gospodarz nasz, gdyby mnie posłyszał sam, zrozumiałby całą wartość admiracyi en connaissance de cause powziętéj.
Całe życie jest komedyją! Miło popatrzéć na dobrych artystów...
Hrabianka przeszła się parę razy po balkonie...
— Nie wiem, czym panu powinszowała ożenienia, rzekła z odcieniem szyderstwa.. Przyjm pan moje najszczersze życzenia!... Jesteś w dobréj szkole, vous ferez vôtre chemin!
— Ja mam życzenia bardzo skromne i nie dążę wysoko, rzekł Piętka, ograniczę się tém, co niezbędne do szczęścia domowego. Akcesoryja są