Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

eksminister, który, zasługując mu się znać, rzucił w ucho wiadomość, że Werndorf go tu poprzedził, ale już wyszedł. Wyzwolony w ten sposób z krzesełka, które zajmował, Płocki wstał i przysunął się ku hrabiemu. Znaczna część osób, która widziała wprzódy hrabiego Adama na poufałéj rozmowie z Werndorfem, niezmiernie ciekawą była spotkania Płockiego z nim, wpatrywano się chciwie, gdy hrabia, jakby unikając widowiska z siebie, zawrócił się w głąb gabinetu i chodzić po nim zaczął. Mało więc osób mogło dostrzedz, jak zdala, zimno i niepodając mu ręki hrabia przywitał nadskakującego Płockiego. Piérwszy raz w życiu może hrabina Sybilla byłaby z niego zadowolnioną, gdyby spostrzegła dumę arystokratyczną, jaka się w nim odezwała na widok nadchodzącego spekulanta...
Pan Julijusz uczuł dobrze jak niefortunne czynił wrażenie, lecz zbyt wielu było świadków, musiał więc narzucić się hrabiemu... który go przyjął szyderskim uśmieszkiem swym i półsłowy szorstko ucinanemi.
Wieczora tego Płocki miał szczęście nadzwyczajne, zaledwie bowiem zaczęła się rozmowa, któraby może, zwracając uwagę, niekorzystne dlań uczyniła wrażenie, gdy wszedł do salonu książę Nestor...
Była to i błogosławiona dywersyja, i najskuteczniejszy protektor... Znano go jako najściślejszym stosunkiem połączonego z Płockiemi, widywano przysiadającego się do żony, do kuzynki,