Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sów Florencyją całą poruszały obrazy mistrzów, obnoszone w procesyjach, a studyja malarzy gromadziły tłumy wielbicieli.
Ten temperament ma miasto nasze, wróżący mu życie w przyszłości.
W Berlinie jest może pewne kółko, które się poruszyć daje ogłoszeniem koncertu lub przybyłym obrazem Knausa czy Kaulbacha, ale to jest kółko szczupłe; tu krąg ciekawych i zajmujących się sztuką daleko szérszy...
Nie idzie o to, czy wszyscy są na wysokości wykształcenia takiéj, aby sąd sprawiedliwy o rzeczy wydać mogli, lecz są na drodze do wyrobienia w sobie smaku, znawstwa i poczucia piękna... mają wolę. Jedyna to podobno rzecz, któréj nadać sobie i nauczyć nie może nikt.
— Właśnie dziś grają Halkę Moniuszki, szepnęła p. Julijuszowa.
Był to znak do wyjścia, gdyż panie na teatr się wybierały. Płocki nadskakując, kłaniając się, pełen oznak grzeczności przesadzonéj prawie, odprowadził gościa aż do sieni... Za wychodzącym rzucił okiem szyderskiém, rad był, że się od niego wyswobodził.






Hrabia Adam, któregośmy już zdala parę razy spotykali, napozór zajmował stanowisko mało wybitne w społeczeństwie i nie starał się nawet wcale o zdobycie innego. Starczyło mu to, jakie