Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Przed burzą.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w domu zawsze było podostatkiem, ale się kupowały skórki i składały kapitaliki.
O zamożności ojca jednak córka nawet nie miała jasnego pojęcia, gdyż się z tego nigdy nie spowiadał, tryb życia się nie zmieniał, córce tylko, czego zażądała, dostarczał chętnie i bez trudności. Żądania jéj były bardzo skromne... Dla siebie Brenner potrzebował téż bardzo mało. Małuska miała jakąś pensyjkę od rodziny mężowskiéj, która jéj starczyła na nie wielkie potrzeby.
Pan Kalikst byłby się może nie poznał tak łatwo z panną Julią, gdyby nie prawdziwie romansowy wypadek. Wieczorem dnia jednego, gdy i kucharka była w mieście i Agatkę posłano po sucharki, pani Małuska chodząc nieostrożnie ze świecą, zapaliła w saloniku firanki. A że się nadzwyczajnie ognia lękała, zaczęła przeraźliwie wołać — Gore! gore! Otworzyła drzwi, wypadła na wschody... Od szewca się ludzie byli rozeszli, nikt jakoś nie usłyszał krzyku albo go nie zrozumiał; gdy pan Kalikst zbiegł z górki, do saloniku się rzucił, firanki oberwał, ogień pozalewał i — bardzo być może, iż nie tylko od strachu ale z niebezpieczeństwa te panie wybawił. Tu naturalnie spotkał się oko w oko z panną Julią, która z równą jak on przytomnością i męztwem pomagała do stłumienia ognia... Wkrótce oboje śmiać się nawet mogli z wypadku... małą szkodą choć wielką trwogą zakończonego. Ciocia płakała ze strachu i wdzięczności...
Wybawcy nie podobna było na chwileczkę nie zatrzymać, zwłaszcza że się podobał bardzo i od razu, że się dał poznać lepiéj niż zwykle przy pierwszém spotkaniu i że zarówno on jak panna Julia sympatyą ku sobie, coś pokrewnego w duszach swych uczuli... Pan Kalikst spostrzegł jakąś książkę, coś napomknął... zrozumiano się w jednych upodobaniach i wstrętach... Panna Julia była téż wielką Mickiewicza wielbicielką...
Zawiązała się niespodziana, dziwna znajomość. — Po wyjściu sąsiada panna Julia długo jakoś o nim myślała. Ciocia ciągle mówiła o nim... Pan Kalikst był jak piorunem rażony widokiem pięknéj Julii — czuł