Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 1.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

32
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

sąsiad chyba w potrzebie pieniężnéj, i to ze stemplowanym papierkiem za pazuchą a dobrą ewikcyą w kieszeni zawitał do niego; Żydzi nie kupowali tu, aż do koła wszystko było zjedzone do ziarnka; a każdy uciekał od pana sędziego, bo życie i stosunki z nim wcale nie były miłe. Szanowano go wszakże, bo pod tą skorupą szorstką było w nim wiele uczuć zasługujących na szacunek powszechny, które się czynem dopiero objawiały. Jako urzędnik, nie przyjął wprawdzie w miasteczku siedząc nikogo i łyżką nawet barszczu codziennego, z nikim się chlebem nie przełamał, ale też nie sprzedał sprawiedliwości ani za pieniądz, ani za przyjaźń sąsiedzką, ani za ściśnięcie ręki przez wielkiego pana. Nic nie robił dla oka, nic dla ludzi; nie ustępował z drogi nikomu, mówił każdemu prawdę bez ogródki, a jeśli się w czém mylił, co mu się często zdarzało, bo osobliwszą mieszaniną wyobrażeń się rządził, uporu jego nikt przełamać nie mógł.
Obok niego, jako towarzyszka życia stała poczciwa zona, powolnego umysłu i charakteru, a tak nawykła do posłuszeństwa i ujarzmiona do pracy, że cieniem chodziła za mężem i była tylko bierną wykonawczynią jego rozkazów. Serce nawet potrafił w niéj zasuszyć i przytłumić pan sędzia, że się ani bić, ani odezwać bez pozwolenia jego nie śmiało... Patrzała wprzód w oczy panu swemu, nim myśl, nim uczucie wyraziła, dla własnych dzieci nie śmiejąc być matką. I chłodu, i pracowitości, i skąpstwa potrafił ją mąż nauczyć, wszelką w niéj zabijając władzę, wolę i samoistność. Zastąpiło ją uwielbienie dla głowy domu, cześć dla jego rozumu, wiara nieograniczona w jego najwyższą mądrość i poddanie się niewolnicze. Pan Szarski począł