Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poezye i urywki prozą.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Modlitwa.


Ty, coś chrzestnej sukienki nie skalała niczem,
Z duszą, jeszcze dziecinną i sercem dziewiczem,
Za nas, cośmy się ziemią i myślą zmazali,
Których dusza w pożarze i serce się pali,
Za nas, co krwią i łzami i cierpieniem zgięci
Cierpim, a nie umiemy modlić się przeklęci




Módl się za nas! a naprzód za tych, co wśród boju,
Zapomnieli modlitwy i w jej świeżym zdroju,
Nigdy już wargi spiekłej ostudzić nie mogą!
Co zbłądzili za prawą ganiając się drogą,
Których głowa powiodła przeciw serca woli —
Módl się — straszne ich męki — Niech ich Bóg wyzwoli.




Módl się za umęczonych światem, sobą, losem,
Co padłszy, nieustannym dogniatani ciosem,
Ani podnieść się więcej, ani wytchnąć mogą,
I okiem tylko w niebie, o spokojność drogą,
O wytchnienie się modlą — ale modły swemi,
Nie mogą się od czarnej wzbić ku niebu ziemi.