Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poezye i urywki prozą.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakim bólem, jakim płaczem
Boleją kapłani!
Tracą siłę, tracą zmysły,
I przytomność wodze —
A duchowni jako wszyscy,
I nad nich stroskani...

Wy, co na znak cny rycerstwa
Łańcuchy nosicie,
Wy, co szatyście królewskie
W każdy dzień mieniali,
Razem wszyssy okrzyknijcie,
Biada nam, dziś, biada!

I wy panie, co korony
Nosiłyście złote,
Wy, co suknie z złotogłowu
Miałyście i srebra —
Zrzućcie szaty, a żałobę
Nadziejcie wełnianą...

A! a! królu Bolesławie
Pocoś ty nas rzucił?
Boże, czemuś śmierć dopuścił
Na męża takiego?
Czemuś, raczej razem wszystkich
Nas nie dał na pastwę?

Cała ziemia utrapiona
Po swym królu wdowa —
Jak dom pusty, kiedy pana