Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i Podolskiego obywateli, jako téż wojskowych licznie zebranych.
Czas spóźniony i głód o obiad wołały, zastawiono stoły co najprędzéj w sali zwanéj Wiśniowieckich, portretami téj znakomitéj rodziny ozdobionéj, i gdy gospodarz oznajmił o gotowości, król wziąwszy marszałkowę poprowadził za sobą towarzystwo i zabrał miejsce między nią a ex-pisarzowa Platerową. Po obiedzie i kawie udał się wedle zwyczaju do swoich pokojów, a troskliwy o ludzi wystawionych przez cały czas drogi na mróz i zawieruchę, lubo kilka razy wracał do kompanji i porzucał ją, naostatek zamknął się w swoim apartamencie, gdy inni na kolację poszli.
O godzinie dziewiątéj żaden jeszcze z powozów opóźnionych nie przybył i nie tylko nikt z podróżnych ani ludzi, ani rzeczy swoich nie miał, ale sam król, kancelarji, pościeli i garderoby byłby pozbawiony, gdyby marszałek kor. sań kilkadziesiąt nie podesłał po rzeczy najpotrzebniejsze królowi i jego dworowi. Z ostatniego raportu nadeszłego, gdy już wszyscy na spoczynek się udawali, dowiedziano się tylko,