Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzeniach, nieukontentowaniu właścicieli i poddaństwa, o prawach nowych, zmniejszających się z dóbr intratach, a powiększających podatkach, szkodliwém dla kraju wprowadzaniu doń Szwabów i t. p.»
Porównywano to, co uczyniono w Galicji z tém co by się dla pożytku ogólnego zrobić mogło i zrobiło na Białéj Rusi, i tak zszedł obiad niepostrzeżenie a N. Pan na brzęk filiżanek ruszył się do czarnéj kawy, i z nim towarzystwo całe.
Po kawie, król ze zwykłą sobie dobrocią poszedł odwiedzić szambelana Szydłowskiego, który miał silny ból w karku, zapewne z powodu przeziębienia, i z pokoju nie wychodząc z rady lekarza usiłował pobudzić transpiracją. Szambelan stał w oficynie, N. Pan więc i jego i innych towarzyszów podróży swéj po kolei odwiedził, a powróciwszy do pałacu, dosłuchał czytania przerwanego gazet niemieckich i do swojego potém schronił się gabinetu dla expedjowania poczty do Warszawy.
Wyprawiony zaraz po obiedzie dla obejrzenia stanu Wisły półkownik Słomiński, powró-