Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

także spoczął bezpiecznie na tronie, i wieniec zasłużony za trudy panowania, na bielejące jego skronie Opatrzność łaskawa włożyła dla dobra kraju, ludu i jego samego. Ale dokąd mnie zapęd patoistyczny pociągnął? może kto z ciekawych gazet czytelników, nauczony przez gazeciarzów niższego Renu i Lejdejskiego rozumiałby, że posiadam ten sekret, który ma zadziwić Europę, sekret prawdziwy, bo odemnie nikt się o nim nie dowie, gdy tak mało o nim, jak i sam gazeciarze wiem w tym momencie.»
W sobotę wieczór przybył podkomorzy Orłowski z dóbr swoich przyległych Smilańszczyznie a raczéj opasanych przez nią, gdzie dla weryfikaty intrat podanych przez plenipotentów ks. Potemkina, zapewne dla sprzedaży projektowanéj zjeżdżał, i zaraz w dalszą do Kijowa udawał się drogę. N. Pan podług projektu w wigilją uczynionego o jedénastéj zrana zjechał z całym dworem, ministrami i senatorami do cerkwi KKs. Bazyljanów, gdzie mszy pontyfikalnéj wysłuchawszy, do zamku powrócił. Damy zmieniały toalety, a król expedjował pocztę, o godzinie zaś drugiéj wszyscy się zno-