Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiło, że wieść chodziła jakoby przed trzema tygodniami przewożąc się przez Boh wraz z synem utonął) — i hr. Tarnowski dziedzic Wasilewszczyzny, który z żoną przyjechał, ale ją ból głowy w kwaterze tego dnia zatrzymał. Król dotrzymując kompanji damom około godziny dwunastéj odszedł dopiéro.
W sobotę, która była szóstą od wyjazdu z Warszawy, król znowu konno jeździł z całym dworem i gośćmi dla oglądania pięknych okolic Kaniowa. Damy w karetach tę przejażdżkę odprawujące, lubo chciały być wszędzie gdzie konno jadący, ale im przykre drogi nie dozwoliły. Spacer przeciągnął się do godziny piérwszéj. Na obiedzie wszystkie damy i minister angielski się znajdował. «Była mowa o bajkach gazeciarzy, o których pewnie w późniejszym czasie, gdy więcéj jeszcze spodziewać się do roztrząsania powodów, do późniejszych zachowuje się listów, rozumiejąc, iż teraźniejszy dosyć będzie na tém zakończyć, że po obiedzie była kawa, rozejście się, daléj herbata, billard, wieczerza i pożegnanie N. Pana...»