Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

by osobliwie w Polsce nader szanownego koła członek z sztuką śpiewania chciał się popisywać, oświadczył chęć swą książę, aby nam dał próbę umiejętności swojéj.
«Nasz téż mecenas zacny pragnąc się szczérze popisać długo się prosić nie dał, i prześpiéwał strof cztéry wierszów, umyślnie, jak powiadał, przez siebie napisanych. Za zebraniem się naszém na pokoje królewskie, gdy czasu wieczerzy zarekomendowany był jurysta śpiéwak, a N. Pan łaskawie do chęci jego przychylił się, ponowił jmp. Konopacki téż same gorgi, których był dał próbę u ks. podskarbiego, i zdaniem wszystkich słuchaczów było, że nie wiele mu brakło a raczéj nie wiele zawadzało, by Pasqualinim, Marcherinim i innym inim włoskim dorównał.» Rozeszli się późno około północy w wesołych dosyć humorach.
Dzień 19 cały przeszedł jednostajnie i nie zasługiwałby na wzmiankę, gdyby nie smutna katastrofa którą się zakończył. «Po wieczerzy, opisuje diarjusz, któréj przytomny raczył być N. Pan, wtedy właśnie, gdy król dobréj i wesołéj myśli namówił jw. marszałkowę do gra-