Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wnym regimentarzu konfederacji Barskiéj, a matki zabitego w Ameryce Puławskiego.
Rozpoczął się tu szereg tych uroczystych przyjęć, jakie króla wszędzie po drodze spotykać miały, wyszły na przeciw cechy z chorągwiami i kotłami, strzelano na vivat z możdżerzy i pozdrawiano tłumnemi okrzyki. Dwór starościński przeznaczony został dla króla, a obiad w nim znaleziono wcześnie przygotowany, do którego natychmiast zasiedli, król, hetman polny litewski, książę Józef Poniatowski, ks. biskup Naruszewicz, generał-lejtnant Komarzewski, Szydłowski starosta Mielnicki, hr. Plater, adjutant deżurny Byszewski półkownik i doktor Bekler.
Po obiedzie i po kawie wzięto się do gazet ostatniéj poczty Bareńskich i Lejdejskich, które hr. Plater czytał naprzód głośno N. Panu, Hamburskie zaś d-r Bekler, po czém towarzysze podróży rozkwaterowani dosyć daleko od dworu w miasteczku i klasztorze KKs. Franciszkanów, piechotą do mieszkań swoich, nagotowanych dla nich przez stanowniczego p. Szuszkowskiego udali się. Szczęściem przebrnąw-