Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod włoskiem niebem.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych, ani sądzę, że formę naśladując, uwięzim w niej ducha, bo przez ducha formę się zdobywa; nie, przeciwnie, wszakże powtórzę tu jeszcze, że stosnnkowo do Perugina, do Fra-Angelico, geniusz Rafaela więcej jest pogański, mniej wiarą niż starożytnością natchniony. Czuć w niem tchnienie Grecji i Rzymu, nadające formę postaciom nie swojego świata. Klękam przed Madoną Rafaela, ale gdy maluje Psychę, znajduję go w swoim żywiole daleko więcej niż gdzieindziej. Skłaniam przed nim głowę, ale gdy mi się modlić zechce, prędzej poklęknę przed Matką Boską jego nauczyciela, niż przed Sykstyńską.
Szkoła Overbecka pojęła to dobrze, ale pojąwszy, źle uczyniła, udając się do form starych, bo przez formę nie idzie się do ducha, zamiast cudzą pożyczać, nową zgodną z wewnętrznem swem usposobieniem — utworzyć należało.
Tyle o naszej powieści, dla której prosimy o pobłażanie.

Żytomierz, dnia 6. Grudnia 1855 r.